Czy aby na pewno ten zupełnie przypadkowy dzień to czas dziadów? Tak, to właśnie dziś, a dzień wcale nie jest przypadkowy. Utrzymuje się przekonanie, że święto opisywane przez Mickiewicza odbywało się na jesień, w okolicach Dnia Wszystkich Świętych. Nawet większość opracowań dramatu jako czas akcji drugiej części Dziadów podaje 31 października (wigilia Wszystkich Świętych to wersja 1) lub 2 listopada (Dzień Zaduszny to wersja 2). Wystarczy jednak najzwyczajniej spojrzeć w tekst – nigdzie taka informacja nie pada. Wydana w tym samym czasie czwarta część dramatu rozgrywa się w Zaduszki, nie powinniśmy jednak tej informacji bezrefleksyjnie uogólniać.
Mickiewicz, pisząc Dziady, swobodnie połączył informacje o kilku świętach związanych z wspominaniem zmarłych (święta te zwano na ogół dziadami lub pominkami). Pisarz nie przywiązywał należytej uwagi do kwestii czasu, dlatego mogą nas dziwić niektóre logiczne niekonsekwencje w obrębie dramatu. Jest jednak pewne, że w części drugiej poeta odtwarza obrzędy dziadów wiosennych, znanych także jako Radwanica lub Przewody. Święto to odbywało się zwykle we wtorek po Niedzieli Przewodniej (wspomina się wtedy zejście Chrystusa do otchłani), nazywanej popularnie wielkanocą umarłych. Według prawosławnego kalendarza liturgicznego to właśnie dziś wypada ten dzień.
W czasie dziadów wiosennych lokalna społeczność zbierała się na cmentarzu lub w kaplicy przycmentarnej, by złożyć ofiarę i modlić się w intencji przodków. Chociaż zwyczaj zakorzeniony był w tradycji pogańskiej, świętu przewodniczył zwykle ksiądz, a do obchodów wplatano pieśni modlitewne. W prawosławiu wierzy się, że dusze po śmierci są w pewnym stanie zawieszenia – oczekują dnia sądu ostatecznego, a żyjący mogą im pomóc, oferując jałmużnę i modlitwę. Na obchody przynoszono jedzenie pozostałe z Wielkanocy, symbolicznie kruszano je na ziemię dla umarłych. Pozostałą część jadła oddawano starcom i kalekom, którzy odwdzięczali się modlitwą. Wierzono, że niezdolni do pracy są bliżej tamtego świata, a ich modlitwa ma większą moc. Niektórzy z nich, przygrywając na gęślach, śpiewali niesamowite pieśni, w których świat żywych mieszał się ze światem umarłych. To właśnie nimi inspirowana jest, wymyślona przez Mickiewicza, postać sprawcy dziwów – Guślarza.